czwartek, 18 lutego 2010

Zagadkowo :)

Pobawcie się i spróbujcie odpowiedzieć na te dwie zagadki :)

Zagadka pierwsza: 

- Siedzisz za kierownicą samochodu i utrzymujesz stałą prędkość.

- Po Twojej lewej stronie jest przepaść.

- Po Twojej prawej stronie jedzie samochód straży pożarnej, z taką samą prędkością jak Ty.

- Przed Tobą biegnie świnia, która jest większa niż Twój samochód.

- Za Tobą, tuż nad ziemią leci helikopter.

- Zarówno helikopter, jak i świnia utrzymują dokładnie tą samą prędkość co Ty.

Pytanie: Co powinieneś zrobić?


Zagadka druga:

Jesteś Pilotem Samolotu, Samolot leci do Warszawy i wysiada 10 osób, a wsiada 40 osób, następnie leci do Londynu i wsiada 100 osób, a wysiada 1 osoba, póżniej leci do Nowego Jorku i wysiada 5 osób, a wsiada 20 osób.

Pytanie: Ile pilot ma lat?

Może ktoś z Was już to zna, może nie... W każdym razie udanej zabawy :)

środa, 17 lutego 2010

Złośliwość rzeczy martwych

Długo, nawet bardzo długo mnie tu nie było. Przepraszam, że tak Was zaniedbałam, ale niestety przez dłuższy czas zostałam pozbawiona kontaktu ze światem internetowym. Mój komputer się zbuntował i odmówił posłuszeństwa na ponad tydzień. Na szczęście wszystko wróciło do normy i mam nadzieję, że tak już zostanie. Chociaż przyznam, że troszkę się przestraszyłam, że już w ogóle tutaj nie powrócę, bo po otwarciu strony mojego bloga (a raczej jej zamknięciu) wszystko zaczęło mi świrować. Otwierało mi się mnóstwo okienek, których nie mogłam w żaden sposób zamknąć... Dopiero jak zrobiłam reset, to się uspokoiło, ale oczywiście wystraszyłam się i nie wchodziłam tutaj... Wtedy korzystałam z IE, więc zainstalowałam Mozillę i mam nadzieję, że tym razem po zamknięciu tego okna nie dostanę zawału, myśląc, że znowu coś popsułam. W każdym razie powracam i nie mam zamiaru znikać na dłużej (no chyba, że znowu komputer się zbuntuje).
A co się działo, jak mnie tu nie było?
Dzisiaj skończyłam szkolenia w ramach projektu. To, czy zaprocentują w przyszłości, to się dopiero okaże. W każdym razie zyskałam większą wiarę w to, że w końcu znajdę tą wymarzoną pracę. Przeróżne testy i zadania pozwoliły mi na bardziej dogłębne spojrzenie na moją osobę. Poza tym masa pozytywnej energii płynąca od uczestników też zrobiła swoje. A już jutro wybieram się na staż. Lekki stresik jest, ale z drugiej strony bardzo się cieszę, bo w końcu zajmę się czymś konkretnym, a jak się rozpędzę, to potem już wszystko pójdzie z górki. 
Tak na marginesie, to chyba zacznę odprawiać jakieś czary, żeby ta zła zima poszła sobie już bardzo daleko... Ktoś się przyłączy? :)


wtorek, 2 lutego 2010

Podsumowanie tygodnia 25 - 31 styczeń 2010r.

W jednym z komentarzy pisałam, że Wasze trzymanie kciuków przynosi efekty, bo w końcu coś zaczęło się dziać. Nie chciałam zapeszać, dlatego też podsumowania dokonuję dzisiaj :) 
Otóż w zeszłym tygodniu znajoma mojej Siostry (dziękuję Marzenko :D) znalazła informację o projekcie finansowanym ze środków EFS dla młodych osób, które mają problem ze znalezieniem pracy. Projekt składa się z sesji z doradcą zawodowym, cyklu szkoleń i 3 - miesięcznego płatnego stażu. Oczywiście zgłosiłam swój udział, okazało się, że są jeszcze wolne miejsca i mogę powiedzieć, że w końcu światło w tunelu świeci coraz jaśniej :) Miałam już spotkanie z doradcą zawodowym i rozmowę w firmie, w której odbędę staż (już na 100%, bo pół godziny temu dostałam pozytywną odpowiedź zwrotną). To, co mnie najbardziej w tym cieszy, to że jest to firma z branży HR :D Powolutku udaje mi się realizować moje cele zawodowe. Cieszę się ogromnie, że tak się wszystko potoczyło, bo w końcu zajmę się czymś konkretnym, poznam nowych ludzi, zdobędę doświadczenie itd. Nic tylko się cieszyć :)
Fakt, że zacznę najpierw szkolenia, a potem staż, oznacza, że będę musiała się jeszcze bardziej zorganizować. Teraz w zasadzie miałam cały dzień na rozplanowanie nauki języka, ćwiczenia i inne aktywności. Nie mogę z tego wszystkiego zrezygnować, bo włożyłam w to sporo wysiłku i widzę postępy, jeśli jestem konsekwentna w tym, co robię. I daje mi to ogromną satysfakcję, że potrafię się zmotywować do czegoś, mimo iż nie mam przysłowiowego bata nad głową :) 
W tym miesiącu postanowiłam także intensywniej popracować nad swoją elastycznością. Jednym z celów na ten rok jest konkretna waga i szpagat. Waga spada, wymiary się zmniejszają, a do szpagatu wiele mi jeszcze brakuje. Z tego też powodu więcej czasu poświęcę na stretching po każdych ćwiczeniach i zobaczę, jakie będą tego efekty. 
Podsumowując, ubiegły tydzień przyniósł pozytywne wydarzenia i z niecierpliwością czekam na dalsze efekty.