poniedziałek, 11 stycznia 2010

Podsumowanie tygodnia 4 - 10 styczeń 2010r.

Wraz z nowym rokiem ruszyło coś w kwestii pracy. Dostałam w tym tygodniu dwa zaproszenia na testy w miejsca, do których dokumenty składałam jeszcze przed świętami. Co będzie, to się okaże. Trzeba się będzie uczyć i tyle. Trzymanie kciuków przez Was też nie powinno zaszkodzić :)
Poza tym całkowicie wpadłam w rytm ćwiczeń. Dzień bez gimnastyki, to już dla mnie dzień stracony. Cieszę się z tego, bo najwyraźniej udało mi się wyrobić nawyk i ciało samo domaga się ruchu. Wolę poświęcić 30 min. na ćwiczenia i poprawienie kondycji niż na bezproduktywne siedzenie przed TV. Może na wiosnę wrócę nawet do biegania... Kwestia do przemyślenia :)
No i hiszpański. Skończyłam kolejną część MultiKursu, a następna czeka na instalację (dzisiaj). Nauka hiszpańskiego sprawia mi o wiele większą radość niż kiedyś angielskiego. Może dlatego, że robię to z własnej woli... A angielski niejako został narzucony przez system edukacji. Na co nie narzekam, bo bardzo się przydaje w niektórych sytuacjach. Jednak moją ambicją jest znajomość drugiego języka na takim samym poziomie jak angielskiego. Hiszpański "chodził" za mną odkąd pamiętam i nie jest nawet taki trudny do nauczenia się. Jedynie gramatykę ma równie zakręconą jak angielski, ale to jest do przeżycia.
Myślę, że jestem na dobrej drodze do zrealizowania swoich celów na 2010 r.
Jedyna rzecz, która mnie martwi, to ciągła zmiana nastrojów. Dlatego też w najbliższym czasie skupię większą uwagę na swoich emocjach, zapoznam się z technikami relaksacyjnymi i medytacją. Postaram się je stosować i może dzięki temu coś się zmieni w tej kwestii, bo jak widać z innymi rzeczami nie mam problemu od samego początku. Psychika człowieka, to jednak bardzo skomplikowana sprawa :)

3 komentarze:

  1. Dzień dobry :)
    Będę trzymała kciuki ;) dla mnie czas bez pracy był najgorszym czasem w życiu... także powodzenia na rozmowach :)

    I zgadzam się, ludzka psychika jest trudniejsza niż nauka jakiegokolwiek języka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Podziwiam.
    Za gimnastykę, (ja się wciąż nie zmobilizowałam)
    I naukę hiszpańskiego w domu (mnie do wkuwania słówek motywują jedynie zajęcia w szkole).
    Kciuki trzymam.
    I za pracę.
    I za walkę z emocjami.
    Pozdrawiam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za trzymanie kciuków :)

    @Mała Mi - brak pracy potrafi człowieka sfrustrować. I miewałam ciężkie momenty, ale wzięłam się w garść i zaczęłam traktować ten czas, jako okres, w którym mogę zająć się sobą (równocześnie poszukując pracy). A pracę w końcu znajdę :)

    @Ida - myślę, że ćwiczenia i hiszpański przychodzą mi z taką łatwością, bo przestałam na to patrzeć, jak na obowiązek, tylko zaczęłam z tego czerpać przyjemność :) Szczególnie jak widzę efekty ćwiczeń :) Bo na samym początku, jak długo nie ćwiczyłam, to też miałam problemy z mobilizacją... ale w końcu stopniowo udało mi się zwalczyć lenia i nie żałuję.
    Myślę, że wyobrażenie sobie końcowego efektu i satysfakcji z własnego wyglądu potrafi zmotywować :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dzielenia się uwagami!